W okresie pandemii rynek wynajmu nieruchomości bardzo ucierpiał. Zdecydowanie zmalało zainteresowanie nieruchomościami wynajmowanymi krótkoterminowo. Większość potencjalnych klientów wolała zostać we własnych domach. Jednakże dla wynajmu długoterminowego to też nie są łatwe chwile. Zamknięto uczelnie, przez co większość studentów powróciła do swoich domów rodzinnych. Ponadto wielu pracodawców przeprowadziło redukcję etatów, rozwiązano nie tylko umowy zlecenie, ale także umowy o pracę. W takiej sytuacji spora część najemców rozwiązała umowy najmu długoterminowego.
W czasie pandemii zauważono, że pojawiło się wiele ogłoszeń najmu długoterminowego dla mieszkań dotychczas dostępnych w formie Airbnb. Co więcej, niektóre nieruchomości do tej pory dostępne jedynie na wynajem znalazły się w ofertach sprzedaży. Jest to efektem nie tyle samej epidemii, co wprowadzonego przez rząd zakazu najmu krótkoterminowego, który okazał się potężnym ciosem dla rynku najmu nieruchomości.
Pandemia i skutkujące nią obostrzenia spowodowały nie tylko zmniejszenie ilości najemców, ale także obniżki czynszów dla pozostałych wynajmujących. Jednakże, obniżki czynszów są minimalne, a same czynsze pozostają nadal wyższe niż jeszcze rok temu. Spadek cen najmu jest jedynie widoczny, gdy porównamy ceny z lutego 2020 do przełomu marca i kwietnia 2020. Mimo że za wynajem zapłacimy obecnie mniej niż jeszcze dwa czy trzy miesiące temu, to wspomniane obniżki są symboliczne i oscylują w granicach 3% do 10%.
Czy pięć minut grozy już minęło?
Wielu inwestorów odetchnęło z ulgą. Rząd poluzował obostrzenia i zezwolił na ponowne uruchomienie działalności hoteli. Co za tym idzie, najem krótkoterminowy będzie miał szansę odrobić straty. Zwłaszcza, że wielkimi krokami zbliżamy się do najlepszego okresu dla najmu krótkoterminowego – do wakacji. Wiele osób – zmęczonych czasem kwarantanny – będzie w tym roku zdecydowanie wolało przestronne i niezależne apartamenty niż „kiszenie się” w zatłoczonych hotelach. Co więcej, wielu Polaków bardziej nastawia się na wakacje w kraju niż za granicą. Pokrywa się to też z nadziejami przedsiębiorców, którzy bardzo liczą na to, że rodacy tegoroczne wakacje spędzą w Polsce. Najprawdopodobniej w okresie wakacji sporo nieruchomości mieszkalnych będzie oferowało wynajem krótkoterminowy dla turystów, ponieważ ciężko będzie im teraz pozyskać klientów chętnych na długoterminowe wynajęcie mieszkań. Tak jak już wspomnieliśmy, wielu studentów w tym roku opuściło wynajmowane mieszkania wcześniej niż zwykle, a wiele osób pracujących straciło źródło dochodu, przez co rozwiązali umowy najmu.
Taka perspektywa rysuje się przed miejscowościami turystycznymi i dużymi miastami, to w nich właściciele nieruchomości mieszkalnych będą mieli szansę podreperować budżety osłabione epidemią i związanymi z nią obostrzeniami.
Wakacje wakacjami, ale co dalej?
Zdaniem analityków przyszłość rynku najmu nieruchomości nie zapowiada się optymistycznie. Wszelkie zmiany i aktualne wydarzenia w gospodarce utwierdzają nas w przekonaniu, że rozpoczyna się kryzys gospodarczy. Co za tym idzie, wiele osób może stracić pracę, przez co nie będzie ich stać na wynajem. W efekcie spadnie popyt na najem, co zmusi niektórych właścicieli do sprzedaży nieruchomości lub obniżenia cen za wynajem.