Jak zmienił się tryb pracy w okresie pandemii?
W okresie pandemii wiele firm wprowadziło model pracy zdalnej. Biurowce stały puste przez ponad dwa miesiące. Jednak obecnie, wraz ze stopniowym rozluźnianiem obostrzeń, obserwujemy sukcesywne powroty pracowników do biur. Oczywiście jeszcze nie wszystkie firmy zdecydowały się na taki krok. Zdaniem niektórych pracodawców jest zdecydowanie za wcześnie i nie chcą pozwolić sobie na ryzyko jakim byłoby sprowadzenie pracowników do biura – do jednej, zamkniętej przestrzeni. Od maja tego roku biurowce powoli budzą się do życia, wraca ruch, ludzie, gwar i normalność. Jednakże niektóre firmy deklarują, że nie będzie możliwości powrotu do biur przed listopadem. Epidemia nadal trwa, w ujęciu dobowym mamy obecnie więcej zachorowań niż w czasie, gdy wysyłaliśmy pracowników na home office. To za duże ryzyko i odpowiedzialność, póki co nie będziemy wycofywać się ze zdalnego modelu pracy – słyszymy od Pana Antoniego, przedsiębiorcy z Gdańska.
Home Office – przywilej czy norma?
Choć w wielu firmach istniała już możliwość wzięcia tzw. home office’u, pracownicy raczej sporadycznie mieli pozwolenie na pracę z domu. Do tej pory – w dużej grupie firm – praca zdalna była traktowana jak przywilej, rodzaj benefitu. Nikt nie przypuszczał, że stanie się ona obowiązkiem. Znaczna część pracodawców obawiała się częstych home office’ów pracowników i do tej pory nie była to bardzo popularna forma pracy. Firmy niechętnie patrzyły na to, aby pojedyncze osoby permanentnie przebywały na home office, a na pytanie ile dni w tygodniu lub miesiącu można pracować zdalnie, odpowiedź z reguły brzmiała „w granicach rozsądku”. Trzeba się czasem pokazać w biurze – mówi nam Pan Antoni – źle się postrzega w pracy osoby, które nadużywają możliwości pracy zdalnej. Wydaje mi się, że panuje przekonanie, iż nad efektywnością i działaniami pracownika mamy większą kontrolę, gdy jest on w biurze. Krótko mówiąc – pracownik w biurze pracuje efektywniej i lepiej się przykłada. Ci, którzy ciągle pracują zdalnie mają przypiętą łatkę lesera – śmieje się w rozmowie z nami Pan Antoni.
Praca zdalna – szansa na oszczędności dla pracodawcy?
Nagła potrzeba wprowadzenia modelu pracy zdalnej nie tylko dla pojedynczych osób, ale nawet dla całych działów firmy, zmieniła stosunek pracodawców do trybu pracy home office. Sporo firm zauważyło, że zdalny system wcale nie wpłynął ujemnie na rezultaty i efektywność pracy. Unikany dotychczas home office stał się ciekawym rozwiązaniem dla wielu firm, które pozytywnie oceniają wyniki pracy w czasie trwania kwarantanny. Dodatkowym atutem rozwiązania jakim jest home office, stają się oszczędności wynikające z braku potrzeby wynajmowania tak dużych powierzchni biurowych jak do tej pory. Firmy pracują nad rozwiązaniami, które mają na celu zoptymalizowanie kosztów i wkroczenie w „nową normalność” z innymi założeniami – z założeniami wykorzystującymi możliwości jakie daje home office. Można już usłyszeć, że polscy jak i międzynarodowi przedsiębiorcy wprowadzają zmiany w kwestii obowiązku pracy z biura firmy. Przykładem może być polska firma, która nie przewiduje powrotu do biur działu IT – przyjęto założenie, że ten dział będzie pracował już całkowicie zdalnie, choć dotychczas musiał być na miejscu i zajmował jedno piętro w biurowcu. Inna firma – międzynarodowa korporacja – planuje wprowadzić rotacyjny tryb pracy. Część pracowników będzie przebywała w godzinach pracy w biurze, a druga połowa będzie w tym czasie pracować zdalnie. Firma dzięki takiemu rozwiązaniu zaoszczędzi na powierzchniach biurowych.
Praca zdalna vs rynek mieszkaniowy
Wydawałoby się, że takie zmiany i ruchy na rynku pracy nie będą miały wpływu na rynek mieszkaniowy, ponieważ nie wiążą się bezpośrednio z zatrudnieniem czy zwalnianiem pracowników. Jednak możliwość pracy zdalnej i bardziej przychylne podejście pracodawców do tego trybu pracy, znajduje swoje odzwierciedlenie w zainteresowaniu mieszkaniami na obrzeżach miast. Spowodowany koronawirusem trend jest już zauważalny przez polskich jak również zagranicznych deweloperów i agentów nieruchomości. Jak podaje Forbes, zauważalnie wzrasta zainteresowanie mieszkaniami i domami położonymi na przedmieściach.
Zakłada się, że szersza akceptacja pracy zdalnej pozostanie trwałym rezultatem pandemii, a co za tym idzie zainteresowanie nieruchomościami w centrum miast spadnie na rzecz zielonych i spokojniejszych obrzeży. Najnowsza ankieta przeprowadzona przez firmę Zillow pokazuje, że prawie 75% osób pracujących zdalnie w trakcie kwarantanny, chciałoby kontynuować taki system pracy nawet po zakończeniu pandemii. Nowe technologie pozwalają nam zabierać pracę do domu, przez co stworzenie odpowiedniego środowiska pracy jest możliwe nie tylko w biurze. Pracownicy mają do dyspozycji służbowe laptopy i smartfony, dane przechowywane są z reguły na dyskach wspólnych, a stały dostęp do Internetu pozwala pracownikom nie tylko na efektywną pracę indywidualną, ale także na prowadzenie wideokonferencji i spotkań w trybie online. Patrząc na temat z tej strony, praca zdalna nie ustępuje w niczym pracy z biura.
W nowej rzeczywistości będzie liczyć się przestrzeń
Pracownicy, którzy dostali możliwość pracy zdalnej także w „nowej normalności” zaczynają inaczej układać swoje priorytety. Zdaniem ekonomistów, ludzie zdali sobie sprawę z tego jak istotna jest przestrzeń wokół nich. A możliwość pracy zdalnej stworzy okazję do znalezienia mieszkania lub domu w bardziej przystępnych cenowo dzielnicach – w efekcie zyskają większą powierzchnię za porównywalną lub nawet identyczną kwotę. Zdaniem deweloperów na polskim rynku, ludzie coraz chętniej przeprowadzają się na obrzeża. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację na rynku finansowym, jak również zawrotne tempo w jakim rozwijają się przedmieścia, nieruchomości zlokalizowane na obrzeżach będą stawały się coraz atrakcyjniejsze.
Na początku roku przykładowy pracownik musiał dojeżdżać codziennie do pracy, codziennie przedzierał się przez całe miasto, by dojechać do centrum. Tracił czas i nerwy w korkach, a kluczowym aspektem przy wyborze mieszkania była dla niego lokalizacja – blisko pracy, bądź dobre połączenia z innymi dzielnicami miasta. Aktualnie ten sam pracownik dostał informację, że firma wprowadza zmiany, a jego dział będzie docelowo pracował w trybie home office. Dojazd do pracy przestaje mieć znaczenie. Istotniejszy staje się metraż, możliwość posiadania balkonu lub ogródka, czy nawet zielona spokojna okolica zamiast gwaru miasta.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że praca zdalna stanie się opcją na stałe, a nie okazjonalnym benefitem. Wielu pracodawców twierdzi, że home office w trakcie pandemii bardzo dobrze sprawdzał się w ich firmach, a duża część pracowników wypowiada się pozytywnie o możliwości pracy z domu. Ponad 60% osób pracujących z domu w trakcie pandemii rozważy przeprowadzkę, gdyby mieli możliwość stałej pracy zdalnej. Co ciekawe, przed epidemią jedynie 7% pracowników miało swobodę pracy z domu, chociaż aż 40% osób miało zakres obowiązków potencjalnie umożliwiający pracę w trybie zdalnym.
Utrzymujący się trend i nieustające zainteresowanie nieruchomościami na przedmieściach, może mieć realny wpływ na ceny mieszkań w centrum miasta – staną się one tańsze. Jednakże, trzeba będzie liczyć się z tym, że ceny nieruchomości na obrzeżach mogą pójść wtedy w górę.